Na budowanym gmachu gdańskiego sądu i prokuratury zawisła wczoraj okazała wiecha, jak powiedzieli „Głosowi” robotnicy z gdyńskiej firmy Mega, realizujący przedsięwzięcie – największa jak dotąd w woj. pomorskim. W nowym gmachu sprawiedliwości na gdańskiej Morenie o kubaturze 13 tysięcy metrów znajdzie się sąd i prokuratura. Obecny na uroczystości minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk zapewnił, że na dokończenie inwestycji pieniędzy nie zabraknie.
Inwestycja realizowana jest przy ul. Piekarniczej na gdańskiej Morenie. Katastrofalna sytuacja lokalowa gdańskiego sądu i prokuratury wymusza oddawanie do użytku poszczególnych kondygnacji etapami. Docelowo każdy z trzech budynków będzie miał po pięć pięter, obecnie są już cztery. Jeden z nich przeznaczony zostanie dla potrzeb prokuratury, dwa – dla sądu. Już za kilka miesięcy zostaną tu urządzone pierwsze wydziały sądowe: w pełni skomputeryzowany z systemem informatycznych ksiąg wieczystych oraz rejestrów.
Wczoraj na zawieszenie wiechy przyjechał na budowę minister sprawiedliwości, obecni byli przedstawiciele sądów i prokuratur na czele z apelacyjnym w Gdańsku, Januszem Kaczmarkiem. Przybyły władze Gdańska oraz województwa z wojewodą Janem Ryszardem Kurylczykiem.
– Poszukiwania budynku na potrzeby sądu gdańskiego rozpoczęły się w marcu 1997 roku – powiedział podczas uroczystości sędzia Mirosław Ożóg, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. – Od tego czasu przedstawiono nam około 20 różnych obiektów w zróżnicowanym stanie technicznym o powierzchni od kilkuset do ośmiu tysięcy metrów kwadratowych. Jednakże po oględzinach okazały się albo niedostosowane do naszych potrzeb, albo nieodpowiednie z uwagi na niewystarczającą powierzchnię bądź zbyt wysokie nakłady remontowe, które zbliżały się do kosztów wybudowania nowego obiektu. Punktem zwrotnym była data 13 stycznia 2003 roku, kiedy na kolejne ogłoszenie prasowe o przetargu wpłynęła oferta spółki Mega w Gdyni.
W szybkim czasie władze sądowe uzyskały wszelkie niezbędne formalności związane z rozpoczęciem inwestycji. W kwietniu rozpoczęły się prace. 4 grudnia 2003 roku władze miasta zdecydowały o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego, a to pozwoliło na pomyślne zakończenie starań o nadbudowę piątej kondygnacji (w planie były wyłącznie cztery kondygnacje). Wszystkim wczoraj za wszelką pomoc i życzliwość dziękował prezes M. Ożóg. Także firmie Mega za terminowe realizowanie budowy.
– Potrzeba nam tego typu inicjatyw i obiektów zdecydowanie więcej, często się mówi, że polski wymiar sprawiedliwości jest w stanie zapaści, stanie przedzawałowym, proszę sobie wybrać dowolne określenie – powiedział Grzegorz Kurczuk. – Oprócz problemów osobowych, oprócz oceanu spraw, które w latach 90. wlały się do polskich sądów i prokuratur, niestety nie zadbano w odpowiednim czasie, aby przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości mieli przyzwoite warunki pracy. Jakieś fatum ciąży zwłaszcza nad dużymi aglomeracjami w Polsce, o Warszawie już nie wspomnę, niestety, także i w Gdańsku. Oprócz tych kłopotów – sądów i sędziów jest za mało.
W roku 1990 polskie sądy zajmowały się 2 mln spraw. W tym roku – już 9 mln spraw. Liczba nowych obiektów wciąż jednak jest niewystarczająca, podobnie jak sędziów i pracowników sądów. Na to wszystko potrzebne są jednak pieniądze.
– Chcę poinformować, że pieniądze są – zapewnił minister Kurczuk. – Budżet tegoroczny sądownictwa jest rekordowym, wzrósł o 30 procent. To pozwala uporać się i podjąć te zadania, zwłaszcza na froncie inwestycyjnym.
Minister przywiózł też do Gdańska dobrą wiadomość dla ludzi Temidy. – Sejmowa komisja finansów publicznych w swojej łaskawości „klepnęła” bardzo dobry dla polskiego wymiaru sprawiedliwości budżet na rok 2004. Będzie większy niż ten, rekordowy, tegoroczny – dodał minister. – To pozwoli na uporanie się z tym oceanem spraw, który na barki sędziów i prokuratorów się wlał.
Podczas uroczystości zagrała kapela kaszubska z Chmielna, Tadeusz Makowski, jak zwyczaj każe, poczęstował ministra Kurczuka tabaką. Dlaczego?
– Bo tabaka na wszystkie choroby, ból zęba, ból głowy – powiedział T. Makowski. Minister żażył, ale… nie kichnął.
Źródło: Głos Wybrzeża