Dwóch byłych członków zarządu Stoczni Gdynia zatrzymali w czwartek (23.10) funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Gdańsku. Prokurator apelacyjny wydał także nakaz zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury byłego prezesa stoczni, Janusza Sz. Do chwili zamknięcia tego wydania gazety Janusza Sz. nie udało się zatrzymać.
Zatrzymanie członków zarządu jest związane z prowadzonym śledztwem dotyczącym działania na niekorzyść Grupy Stocznia Gdynia przez zarząd.
– W tej sprawie prokurator wydał postanowienie o zarządzeniu zatrzymania byłego prezesa Janusza Sz., Andrzeja B. i Konrada Huberta K. – powiedział wczoraj „Głosowi” prok. Krzysztof Trynka, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. – Funkcjonariuszom ABW udało się zatrzymać i doprowadzić do prokuratury dwóch członków zarządu. Janusza Sz., byłego prezesa nie udało się zatrzymać, czynności w sprawie jego zatrzymania trwają.
Przez wiele godzin trwały czynności procesowe, zatrzymanymi, przedstawiono zarzuty związane z wyrządzeniem firmie szkody majątkowej na kwotę ponad 31 mln zł. A co konkretnie?
– Zobowiązani do zajmowania się sprawami majątkowymi stoczni nadużyli swoich uprawnień – dodał rzecznik Prokuratury Apelacyjnej K. Trynka. – Spowodowali poręczenie majątkowe kredytów zaciąganych przez Stoczniowy Fundusz Inwestycyjny przez Stocznię Gdynia. Tymczasem mężczyźni ci byli równocześnie członkami zarządu tego funduszu i podejmowali w nim decyzje o zaciąganiu kredytów na zakup akcji Stoczni Gdynia. Według prokuratury byli członkowie zarządu gdyńskiej stoczni musieli doskonale zdawać sobie sprawę z fatalnej kondycji Stoczniowego Funduszu Inwestycyjnego, a mimo to, poprzez swoją decyzję o poręczeniu kredytów doprowadzili do przeniesienia ciężaru ich spłaty na Stocznię Gdynia. Właśnie tę szkodę oszacowano na 31 mln zł.
– Takie postępowanie wyczerpało znamiona przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności do 10 lat – powiedział prok. K. Trynka.
Do wieczora, gdy zamykaliśmy to wydanie „Głosu”, funkcjonariuszom ABW nie udało się zatrzymać byłego prezesa Grupy Stocznia Gdynia, Janusza Sz. Jeśli prokuratorzy będą mieli pewność, że Janusz Sz. ukrywa się przed organami ścigania, niewykluczone że roześlą za nim list gończy.
„Głos” ustalił z wiarygodnych źródeł, że pewną zagadką w rozwikłaniu finansowych nadużyć może być Borysław Sz., brat byłego prezesa Grupy Stoczni Gdynia. Był przewodniczącym Rady Nadzorczej Evip Progress S.A.
W tym miejscu warto dodać, że 45 proc. udziałów Synergii stało się własnością właśnie Evip Progress. I pewnie tylko kwestią czasu będzie precyzyjne ustalenie wzajemnych relacji i powiązań.
Źródło: Głos Wybrzeża