Gdańska sieć wodociągowa zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców

Sejmik Województwa Pomorskiego w dniu 29.09.2003 r. zatwierdził ramowy program ochrony środowiska na lata 2003-2006. Jako najważniejsze zadanie przyjęto ochronę wód i poprawę ich jakości. W nawiązaniu do tego programu warto zwrócić uwagę na obecny stan gdańskiej sieci wodociągowej i wody pitnej.

Jaka jest gdańska sieć wodociągowa?

Najważniejszym problemem jest obecność na terenie miasta w „starych” dzielnicach ołowianej sieci wodociągowej, tzw. przyłączy ołowianych. Ze względu na szkodliwe oddziaływanie ołowiu, stanowiącego zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka, stosowanie w wodociągach ołowiu jest zabronione. W związku z tym, dokładna lokalizacja ołowianych rurociągów jest dotychczas przemilczana przez spółkę wodociągową Saur-Neptun Gdańsk. Ponadto, przed osiemnastu laty do ołowianej sieci wodociągowej doprowadzono wodę chlorowaną z ujęcia powierzchniowego Straszyn. Uległa wówczas rozpuszczeniu pasywna warstewka ochronna węglanu ołowiu i odtąd, pomimo że po kilku latach wyłączono z tej sieci wodę chlorowaną, przenikają do wody pitnej związki ołowiu.

Popełniony bląd świadczy o braku kompetencji czynników odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie sieci wodociągowej. Według dyrekcji Saur-Neptun, woda twarda dostarczana z ujęć głębinowych zabezpiecza ten rurociąg przed przedostawaniem się ołowiu do wody pitnej. Niestety, prawda jest inna, ponieważ węglany wapnia nie tworzą trwałej powłoki ochronnej, nie pokrywają rur równomiernie, a przy większej zawartości substancji organicznej w wodzie nie osadzają się w rurach.

W „nowych” dzielnicach Gdańska, m.in. na Zaspie, Przymorzu, Żabiance sieć wodociągowa jest azbestowo-cementowa. Rurociągi te pod wpływem ciśnienia wody ulegają tzw. korozji i istnieje możliwość przenikania azbestu do wody pitnej. Instytucje odpowiedzialne za jakość wody pitnej starają się przekonać mieszkańców, że azbest, który jest podobnie jak ołów czynnikiem rakotwórczym, oddziałuje tylko na górne drogi oddechowe, a stosowanie rur azbestowo-cementowych jest dozwolone przez WHO. Jednakże obecność wodociągów azbestowo-cementowych jest co najmniej niepokojąca.

W górnym tarasie Gdańska na Chełmie, Suchaninie, Morenie, Niedźwiedniku instalacja wodociągowa, doprowadzająca wodę powierzchniową z ujęcia Straszyn jest głównie żeliwna, ale uległa przedwczesnej korozji, prawdopodobnie wskutek wadliwych złącz żelazo-miedź. W tych warunkach podczas poboru gorącej wody wytrącają się wodorotlenki żelaza i z kranów wypływa „brunatna, gęsta ciecz” zamiast wody. Ratując sytuację, władze miejskie zastosowały doraźny sposób częściowego polepszenia jakości wody przez wybudowanie w Straszynie stacji nawapniania z dodatkiem polifosforanów.

Jak wiadomo, w Gdańsku stale podnosi się poziom wód głębinowych i występują już podtopienia na „tarasie nadmorskim”, zagrażające Starówce, a nawet dolnemu Wrzeszczowi. Podtopienia te wiążą się zarówno z nadmiarem wód głębinowych, jak i z brakiem właściwej melioracji. Wobec tego konieczne jest jak najszybsze ograniczenie dopływu wody z ujęcia powierzchniowego Straszyn zużywanej przez mieszkańców i zastąpienie wody powierzchniowej wodą głębinową lub całkowite wyłączenie tego ujęcia i skierowanie wody rzecznej do celów przemysłowych. Niedorzecznością jest, że dotychczas przemysł korzysta z wody głębinowej, a mieszkańcy Gdańska piją wodę z rzeki.

Ostatnio prowadzi się ciągłe rozważania na temat zaistniałej sytuacji, przedstawionej między innymi przez kierownika Modelowej Pracowni Hydrogeologicznej w Gdańsku, ale brak jest konkretnych decyzji.

W Gdańsku konieczna jest jak najszybsza wymiana i modernizacja całej sieci wodociągowej z zastosowaniem nowych rozwiązań technologicznych, wymagających wysokich nakładów finansowych. Istnieją możliwości rozwiązania problemów finansowych między innymi przy pomocy programów unijnych, ale władze miasta nie stosują właściwej hierarchii potrzeb i za ważniejszą uznały wielomilionową inwestycję związaną z budową ścieżek rowerowych.

Warto przypomnieć, że właścicielami gdańskiej sieci wodociągowej są władze miasta i to one ponoszą odpowiedzialność za zły stan wodociągów.

Jaką wodę pijemy?

Woda pitna w Gdańsku jest warunkowo dopuszczona do spożycia przez koordynatora powiatowego monitoringu dotyczącego kontroli jakości wody. Wyjaśnić przy tym należy, że wyniki analiz wody pitnej zamieszczane w „Dzienniku Bałtyckim” i w Internecie dotyczą wyłącznie jakości wody pobranej z ujęć i różnią się od faktycznego składu wody pobieranej bezpośrednio z rurociągów dostarczających wodę do mieszkańców. Jakość wody pitnej zależy nie tylko od sposobów jej uzdatniania, ale również od złego stanu sieci wodociągowej.

Gdańska woda pitna stanowi potencjalne zagrożenie zdrowia i życia człowieka, ponieważ lokalnie zawiera nadmiar ołowiu, manganu, żelaza i fluoru. Ołów zawarty w wodzie pitnej w ilości około 100 proc. ponad normę jest główną przyczyną największej umieralności w Gdańsku na nowotwory złośliwe i choroby układu krążenia. Liczba zgonów na nowotwory złośliwe w województwie pomorskim jest wyższa o ponad 5 proc. niż w województwie śląskim i najwyższa w Polsce. Ołów zawarty w wodzie pitnej powoduje również zaburzenia układu nerwowego, pokarmowego, czynności nerek i odkłada się w kościach. Wysoki nadmiar manganu powyżej 200 proc. (głównie ujęcie głębinowe Zaspa) m.in. obniża poziom hemoglobiny, podrażnia przewód pokarmowy, powoduje zmiany neurologiczne, a nawet częściowe zmiany w strukturze DNA. Wysoki nadmiar żelaza przy długotrwałym spożywaniu powoduje zaburzenia w mechanizmie regulującym pobieranie tego metalu przez człowieka i nagromadza się w wątrobie, często w postaci krystalicznej. Schorzenie spowodowane nadmierną dawką fluoru przekraczającą normy prawie o 100 proc. (ujęcie Pleniewo, Wyspa Sobieszewska) objawia się głównie zakłóceniem metabolizmu w tkankach kostnych. Akumulacja fluoru w organizmie powoduje uszkodzenia nerek, twardnienie tętnic i zaburzenia psychiczne.

Pitna woda gdańska szkodliwa dla zdrowia należy do najdroższych w kraju, co w konsekwencji powoduje stale zmniejszające się jej zużycie przy równoczesnym podnoszeniu się poziomu wód podziemnych. W sytuacji, gdy zagraża miastu nadmiar wód głębinowych, radni w ubiegłym roku zatwierdzili podwyżkę ceny wody z 4,71 do 5,12 zł za 1 m sześc., a obecnie celem przeforsowania kolejnej podwyżki ceny wody pitnej spółka Saur-Neptun zafundowała radnym i niektórym urzędnikom pięciodniową wycieczkę do Paryża. Zdaniem autorek, jak również części radnych, wzięcie udziału w tej wycieczce dwunastu osób jest niewątpliwym przejawem korupcji. Wynika z tego, że dysponenci wody pitnej mają zadziwiająco niefrasobliwy stosunek do zadań związanych z ochroną zdrowia człowieka i jego środowiska.

Specjalista ds. ochrony środowiska, dr inż. Danuta Trokowicz
Poseł na Sejm RP, Ligi Polskich Rodzin, Gertruda Szumska

Źródło: Głos Wybrzeża

Author: jaszewski

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *