Polscy marynarze w Unii

Gdzie i jak powinien płacić składki na ubezpieczenie emerytalne i społeczne obcy armator, by polski marynarz na tym nie stracił? To punkt wymagający pilnego uregulowania. Marynarzom ma być lepiej W Unii Europejskiej, ale trzeba dopracować ważne szczegóły porozumień międzyrządowych.

Polscy marynarze przeważnie pracują u armatorów zagranicznych, bo pod polską banderą zostało już niewiele statków. Polska wejdzie do Unii Europejskiej 1 maja 2004 r. Armatorzy „unijni” będą musieli za polskich marynarzy płacić takie same składki na ubezpieczenie społeczne i emerytalne jak za marynarzy państw UE. Norwegia jest stowarzyszona z UE, dotknie to więc ok. 40 proc. kadry jej floty, bo są to polscy oficerowie (ok. 4 tys. polskich marynarzy jest permanentnie zatrudnianych w norweskiej flocie).

– Kiedy wejdziemy do UE polski marynarz albo mocno straci, bo pracodawca czyli armator będzie chciał obciążyć go kosztami tych wszystkich ubezpieczeń, albo więcej będzie musiał włożyć pracodawca, bo będzie musiał opłacić większe składki na ubezpieczenie społeczne – mówi Andrzej Różański, poseł SLD, członek sejmowej podkomisji morskiej w Ministerstwie Infrastruktury. – Mimo to polscy marynarze nie będą mogli korzystać z dobrodziejstw norweskiej ustawy o ubezpieczeniach społecznych, ponieważ średni roczny czas zatrudnienia u armatora norweskiego nie przekracza 9 miesięcy, a tam „zalicza” się składkę płaconą przez okres dłuższy niż 9 miesięcy.

Marynarz będzie więc płacił, a nie skorzysta ani w Polsce, ani w Norwegii. Właśnie z takim przypadkiem zwrócił się do posła Różańskiego Związek Zawodowy Marynarzy i Oficerów. Poseł spotkał się więc z przedstawicielami związku armatorów norweskich, zorganizował spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki i Polityki Społecznej. Wszystko po to, by znaleźć formułę, w której rząd polski mógłby podpisując porozumienia z rządem Norwegii w inny sposób niż Unia Europejska uregulować obciążenia armatorów norweskich z tytułu tych składek. 4 września odbyło się posiedzenie zespołu trójstronnego ds. żeglugi i rybołówstwa działającego przy ministrze ds. gospodarki i polityki społecznej Jerzym Hausnerze.

W skład zespołu wchodzą przedstawiciele czterech resortów: infrastruktury, rolnictwa i rozwoju wsi, skarbu państwa oraz gospodarki, przedstawiciele pracodawców czyli armatorów oraz związków zawodowych. Jednym z punktów była analiza uwag i opinii zgłoszonych do projektu ministerstwa infrastruktury „Założenia nowej regulacji zatrudnienia i pracy na morskich statkach handlowych

– Może uda się do końca roku wypracować regułę, która pozwoliłaby polskim marynarzom zatrudnionym w II rejestrach (tzw. wygodnych banderach), u armatorów, którzy są zarejestrowani w państwach członkowskich UE, aby albo zachować podobny status, albo pozwolić na łagodne przejście i uświadomienie sytuacji tym ludziom (ok. 20 tys. marynarzy polskich) – mówi Andrzej Różański. – Sprawa jest do rozwiązania. Np. z państwami spoza UE można podpisać zgodnie z przyzwoleniem Komisji Europejskiej porozumienia dwustronne które zdefiniują, że marynarz ubezpieczenie społeczne i socjalne będzie opłacał w polskim systemie emerytalnym. Wtedy armatorzy byliby zobligowani, żeby na życzenie marynarza kierować składkę do naszego systemu. To można zrobić, ale wymaga to żmudnych prac. Trwają przymiarki prawników.

Co straci, a co zyska polski marynarz na wejściu do Unii? Z jednej strony Polak może stać się rynkowo nieatrakcyjny, ponieważ armator będzie musiał płacić za polskiego marynarza taką samą stawkę jak za np. niemieckiego, więc zacznie szukać marynarzy spoza UE. Z drugiej – Polacy zyskają inne możliwości – bo otworzy się rynek pracy. Nie będziemy już traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Armator zapłaci więcej polskiemu pracownikowi, bo polscy marynarze cieszą się dobrą opinią na rynku pracy.

– Nie zdarzy się to w ciągu 2-3 miesięcy od wejścia do UE. To proces, który może potrwać 2-3 lata, ale pewne sygnały w tym kierunku wypłynęły z Brukseli – dodaje poseł SLD. – Polscy marynarze będą mieli też lepszy dostęp do pracy, opieki socjalnej i społecznej u obcych armatorów. Przepisy UE są dość bezwzględne, więc armatorzy nie będą mogli traktować polskiego marynarza jak obywatela obcego państwa, ponieważ staniemy się obywatelami UE. Dążymy do tego, by rząd jak najszybciej przyjął ustrojowe rozwiązania na zachowanie tej znaczącej ilości stanowisk pracy – inaczej przybędzie wielu ludzi bezrobotnych, a marynarze w większości przypadków z dużym trudem znajdują zatrudnienie na lądzie.

Źródło: Głos Wybrzeża

Author: jaszewski

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *